ELEKTRYKA I ORNITOLOGIA
Rankiem zbudziły nas koguty.
To suki! - zaklęłaś szeptem, bo ściany miały uszy.
O bogowie, kto te syreny zagłuszy? Z pomocą przychodzi Jowisz.
Nic z tego - krakanie wrony. Zgaś telewizor mój drogi.
Ubieraj się, już czas. Masz pod żurawiem odebrać białe kruki.
Ubieraj się, już czas. Masz pod żurawiem odebrać białe kruki.
"Wschody i zachody księżyca", pierwsze odbitki. Być może więcej nie będzie.
Dałaś mi na drogę pajdę z margaryną. Nigdzie nie mogłam dostać padliny, mój orle.
Dałaś mi na drogę opornik jak krzyż. Napięcie rośnie.
Bądź dzielny, gdy już biczować zaczną.
Pamiętaj, wielki elektryk wciąż jest z nami, choć teraz w puszce, wśród kabli.
Nazajutrz w "Trybunie" same kaczki, żeśmy pierwsi rzucali butelki.
Znów
któryś z naszych śpiewał jak słowik, bo go w swój obieg włączyli.
Dobiega końca ta sroga zima, niebawem wrócą bociany.
Wiosna będzie nasza - nieśmiało ćwierkamy, póki co zakrakani.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz