poniedziałek, 2 lipca 2012





ELEKTRYKA I ORNITOLOGIA








Rankiem zbudziły nas koguty.  
To suki! - zaklęłaś szeptem, bo ściany miały uszy.

O bogowie, kto te syreny zagłuszy? Z pomocą przychodzi Jowisz. 
Nic z tego - krakanie wrony.  Zgaś telewizor mój drogi.

Ubieraj się, już czas. Masz pod żurawiem odebrać białe kruki
"Wschody i zachody księżyca", pierwsze odbitki. Być może więcej nie będzie.

Dałaś mi na drogę pajdę z margaryną. Nigdzie nie mogłam dostać padliny, mój orle.
Dałaś mi na drogę opornik jak krzyż. Napięcie rośnie.

Bądź dzielny, gdy już biczować zaczną. 
Pamiętaj, wielki elektryk wciąż jest z nami, choć teraz w puszce, wśród kabli.

Nazajutrz w "Trybunie" same kaczki, żeśmy pierwsi rzucali butelki. 
Znów któryś z naszych śpiewał jak słowik, bo go w swój obieg włączyli.

Dobiega końca ta sroga zima, niebawem wrócą bociany.  
Wiosna będzie nasza - nieśmiało ćwierkamy, póki co zakrakani.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz