poniedziałek, 2 lipca 2012

 
 
PAN SAMOCHODZIK VERSUS WALDEMAR BATURA
 
 



Pan Samochodzik z piskiem opon zajechał pod klubokawiarnię "Kormoran" w Iławie. W środku, przy kontuarze, siedział Waldemar Batura. Właśnie miał zamówić kolejną łyski z polokoktą i lodem bambino, jednak powstrzymał się, kiedy ujrzał Pana Samochodzika. Wyszczerzył zęby ze szczerego złota w nieszczerym uśmiechu i rzekł:


- O, Pan Samochodzik! Może się pan ze mną napije, jak człowiek?



- Przykro mi, nie piję. Jestem samochodem.



- Jak to? Nic a nic?



- Nie piję, za to sporo palę.



- Ile?



- Przeszło dychę na setkę.



- Setkę? Czyli jednak. Kierowniczko, lornetę z meduzą dla tej amfibii, a dla mnie, jak zwykle, podwójna łyski. Do konsumpcji może być czisburger, tylko koniecznie z tylżyckim.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz